dom którego już nie ma
przed domem którego już nie ma
zakwitły bzami westchnienia
rozpostarł się blady cień
starych drzew
i cisza
zamknęła w grób śpiew
nie patrzą już oczy zza węgła
i palce nie strzegą tajemnic
dom stoi
lecz żywych przysięga
odeszła
powoli
do domu którego już nie ma
prowadzą tylko wspomnienia
bo ścieżek całkiem w nich brak
a drzwi otwierają się wspak
a oknom odebrał czas wzrok
na ścianach rozłożył się mrok
tajemnic i niepamięci
i w domu tym tylko zostały
dwa lustra i zegary
i fotografie sprzed stu lat
nad domem którego już nie ma
niebiesko niebiesko i błogo
obłokiem ktoś ręce wyciera
i błogosławi na nowo
nie modlił się już od dawna
choć mógłby ciszą i szeptem
wieczorem na wiecznych klawiszach
do snu zagra deszczem
nie teraz bo jeszcze dzień płynie
rzeczułką strumykiem jak nić
przy domu w odległej krainie
co znowu chce być
Komentarze (9)
Z przyjemnością przeczytałam :)
Pięknie. Z przyjemnością czytałam.
Pozdrawiam:)
Pięknie:) Bardzo dobrze się czyta tę nostalgiczną
opowieść. Miłego wieczoru:)
Dom tworzą ludzie, budynek to nie wszystko.
Pozdrawiam.
Nie ma tego, co nadaje miejscu znaczenia ,,dom''.
Dobrze ujęte.
dom stoi, ale nie ma w nim życia, domowników. Są tylko
wspomnienia.
Czytam ten wiersz kolejny raz chcąc zrozumieć jego
przesłanie. Dom który jest, a w rzeczywistości go nie
ma, jest dla mnie metaforą, a wiersz może mówić o domu
rodzinnym jak również o domu w znaczeniu ogólnym. Tak,
czy inaczej, wiersz ciepły i ciekawie napisany.
Udanego dnia.
Wiersz fajny, nie powiem. Ale czytam że dom stoi, a
potem, że go nie ma. Czy coś źle zrozumiałem?
Pozdrawiam.
fajny wiersz pozdrawiam