Dom wariatów
Mnóstwo tematów – dom wariatów
Nie poukładanych równo pod sufitem
Czy mój byt moim bytem?
Pytam?
Mnóstwo rzeczy nieistotnych
Ktoś poprzestawiał krzesła i stoły
Ktoś głośno krzyczy
Ktoś pieniądz liczy
Znów nie pozamiatane – oddziałowa
Czy ona jest zdrowa
W oknie z kratami jesteśmy sami
Patrząc na szafki ze starą tapetą
W rozświetlonej sali pytamy
Gdzie to?
Mnóstwo tematów tak rzeczywistych
Ktoś wszedł na listę
Ktoś spadł z listy
Pomimo tego, - wszystkiego najlepszego
Znów nie pozamiatane – oddziałowa
Gdzie ta w wariatkowie odnowa?
Abonent czasowo niedostępny …
autor:inspektorek 28.05.2007
Komentarze (2)
Dobrze oddałeś klimat tamtego miejsca. Niby to miejsce
ma leczyć, a wpędza w coraz gorsze problemy. Wyczuwa
się zamieszanie, chory, o którym, jak myślę, mowa w
wierszu, sprawia wrażenie otumanionego. Być może
lekami?... Bardzo dobry wiersz
a gdzie ja jestem..hehehhihihi
niezle namieszałeś)))