domowe marzenie
Niewiedza i zwątpienie, brak sensu...
wpędzają w osłupienie. Mam marzenie.
Pytasz:"jedno?", mówie:"wiele".
By mama zdrowa była, by tata ją
pokochał.
By nigdy łez nie kryła, by z radością nas
uczyła,
i optymizmem zaraziła.
By tata zrozumiał swe błędy,
by zaczął walczyć o Gosi względy,
i aby wiedział,że jeśli z nami to
"tędy".
By Gonzo tłumił agresję,
by wyrzucił wywieraną na mnie presję...
By Wiktoria go kochała,by nigdy nie
pytała:
"Tato!Gdzie jest mama?"
By mimo tego, żyła normalnie, jak każde
dziecko...
By Zuza odnalazła cel życiowy.
By Wojtkowi wody sodowe nie uderzały do
głowy.
By bacia - jedna i druga - zdrowiem
zarażała.
By znów,jak kiedyś,rowerem świat
przemieżała.
Normalny dom - tego bym najbardziej
chciała.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.