Domowe walki Hani
Mojej żonie na pamiątke "potyczki" z drzwiami
Rzecz się taka wręcz nie zdarza,
Nie, to nie są czarne sny.
W szarym mroku korytarza
Hanie dziś napadły drzwi.
Straszna walka się odbyła,
Krew się lała strumieniami.
Hania w końcu zwyciężyła
Gorzej sprawa ma się z drzwiami.
Ran okropnych nie poniosły
Będą dalej nam służyły
Tylko parę Hani prostych
Było celnych – klucz zabiły.
Wszystkie rzeczy i przedmioty
Już złapała wielka trwoga.
Z domu zwiały nawet koty
Ja zostałem- olaboga.
Każdy talerz, każda szklanka
Każda miska, nawet zupa
Wiernie patrzą gdzie ta Hanka
Bo inaczej to.. skorupa.
A ja siedząc w końcie cicho
Myślę sobie, skubiąc brodę.
Jak na Hanie przyjdzie licho
I zawalczy z samochodem ?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.