Dopadła - cykl: Uniesienia
ostatni z cyklu: Uniesienia
Wszystko mnie drażni, że nic warte,
bo nie ma ciebie już we wszystkim.
I bogu ducha winna arte
nie daje zebrać drżących myśli.
Bo wszystko tobą mi się plecie –
i na spacerze, i w salonie...
W każdym marzeniu - pełno ciebie -
paradoksalnie wyludnionym.
I mnie ubywa – bo pokaźną
zabrałeś cząstkę – w oczach chudnę;
zostałam z psem i z wyobraźnią
tego co się nie spełni później -
może za miesiąc, za pół roku... -
nadzieja nęci, rozum łaje.
Bez ciebie będą niepamięci
i będzie pamięć tego maja.
Pierwsze spotkanie i wrażenie
miłego pana z iskrą w oku.
A oczy takie masz niebieskie,
że wszystko szare było wokół.
Takie jak moje. Toczka w toczkę!
Pasowaliśmy i się stało –
dopadła miłość nas oboje –
właściwie mnie się wydawało.
Gdybyś choć trochę jeszcze pobył...!
Gdyby się wszystko nie splątało!
Gdybać... to raczej głupi pomysł.
Zawsze mi ciebie było mało.
A teraz nie ma cię zupełnie,
chociaż kąt każdy tobą pachnie.
A w głowie tylko ty i kiełbie
i jak ja - z wami w głowie - zasnę?
Życzenia w Święta mi przesłałeś -
gotowiec z netu skopiowany –
w nim też nie było ciebie wcale,
tylko renifer z Mikołejem...!
W Sylwestra był SMS drugi –
bezosobowy - jak poprzedni.
W nim podliczone, tak na szczęście,
tygodnie, pory roku... i dni.
Dopadła ckliwa mnie tęsknota.
Wiem, że tak pisać nie przystoi.
W czas Świąt z tęsknotą wpełzły żale
i nie chcą nijak się zagoić.
Lecz daję upust, by nie pęknąć,
tym słowom, bo ich nie przeczytasz.
Gdy bzy majowe znów powiędną,
może bez żalu szepnę: Kwita...
http://www.youtube.com/watch?v=Nl9WMIPzd6w
Komentarze (59)
Witaj, BaMal :) Takie odwiedziny przypominaja mi
nieaktualne, kiedyś spisane wierszydła :)
przyszłam po porcję wzruszenia:))
3 lata temu to pisałam, fajnie, że wzrusza po latach
;)
wzruszyłaś!
A tak po czasie - tutaj podrzucam tekst piosenki,
który z wierszydła tegoż skleciłam:
WSZYSTKO I NIC
Wszystko mi mówi, że nic warte,
bo ciebie nie ma już we wszystkim.
I bogu ducha winna arte
nie daje poukładać myśli.
Bo wszystko tobą mi się plecie –
i na spacerz, i w salonie...
W każdym marzeniu - pełno ciebie -
choć nagle takie wyludnione.
I mnie ubywa – bo pokaźną
zabrałeś cząstkę – chudnę w oczach;
zostałam z psem i z wyobraźnią
tego co spełnić się nie może -
za dzień, za miesiąc, za pół roku... -
nadzieja nęci, rozum łaje.
Bez ciebie będą niepamięci
i będzie pamięć tego maja.
Pierwsze spotkanie i wrażenie
miłego pana z błyskiem w oku.
A oczy takie masz niebieskie,
że wszystko szare było wokół.
Takie jak moje. Toczka w toczkę!
Pasowaliśmy i się stało –
dopadła miłość nas oboje,
(być może mnie się wydawało?)
A teraz nie ma cię zupełnie,
chociaż po kątach tobą pachnie.
W głowie jedynie ty i kiełbie
i jak ja - z wami w głowie - zasnę?
Gdy bzy majowe znów powiędną,
szepnę bez żalu: no i finał...!
Puste marzenia pozapełniam -
jak puste lampki - smakiem wina.
Pozdrawiam Cię, Nowicjuszko :)
Bardzo smutny wiersz, ale pięknie
napisany, taki prawdziwy od serca.
Pozdrawiam cieplutko.
haha, a ja powinnam coś zjeść, bo zgłodniałam przed
tym kompem :)
no... nawzajem:))
znikam, bo zaczynam czkać, dobranoc:)
:) No i dlatego tak Cię kocię, bo mini :)
dokładnie, czytasz mi w myślach?
dla mnie wiersz jest dobry, jeśli go czuję... obojętne
w jakiej formie, modnej czy nie; drewniane są nie do
przełknięcia:)
:) Bo mini, a ja jakoś jestem na trendy odporna. Piszę
tak jak chcę i nie będę pisała tak jak ktoś sobie tego
oczekuje. Jak sobie oczekuje, to niech sobie sam
napisze i sam sobie czyta. (Mam na myśli tutaj różnych
guru z różnych portali, dla których wszystko co
pachnie uczuciem jest do bani). :)
Elu, dla mnie jesteś przykładem pisania /sercem i
rozumem/, to zawsze będzie na czasie,
te pisane tylko rozumem (warsztatem) - nazywam
drewnianymi wierszami, nie wywołują żadnych emocji,
nic nie zostaje w pamięci:(
w końcu to wolę chlipać, niż być trendy:)
Witaj Nel - ko. Dzięki za zajrzenie :)
eh! ta miłość...wiersz bardzo prawdziwy:):)