dopełnienie
wieczór wachlarz rozłożył po cichu
mrokiem zalał, skąpał krajobraz
z cieniem zmieszał esencję grafitu
gwiezdny namiot szelestem rozpostarł
potem księżyc zbudził srebrzysty
ten się przypiął rogalem na granat
niebo swoim istnieniem roziskrzył
ruszył w drogę jak gwiazda zbłąkana
i zatrzymał się myślą nad stawem
złapał chmurę, wcisnął pod głowę
w taflę rzucił spojrzenie blade
a w niej znalazł swoją połowę
autor
enigmayic
Dodano: 2011-09-21 06:42:58
Ten wiersz przeczytano 1152 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (13)
księżyc to ma dobrze...:(wiersz przepiękny
niesamowicie działa na wyobraźnię
Najważniejsze to odnaleźć tą swoją połowę. Pięknie cię
wyraziłeś. Pozdrawiam:)
A ona czekala na niego nad stawem:).Piekny
wiersz.Pozdrawiam serdecznie.+++
jakie barwne emocje.
Pięknie odmalowany nastrój wieczoru.
Widać artystyczne pociągnięcia :)
Skoro nie był w pełni, musiał się dopełnić!
Pozdrawiam!
Pięknie,niezwykle poetycko,świetne
metafory...pozdrawiam serdecznie...
Bardzo ładnie i poetycko.
Pozdrawiam:)
fantastyczny, poetycki obraz, przeczytałam z
przyjemnością :-)
Bardzo mi się podoba, zwiewnie, przyjemnie:)
Przyjemnie rozkołysał na tle gwiaździstej nocy.
Przeczytałam z przyjemnością, podoba mi się
Ładnie, zwłaszcza pierwsza zwrotka:)