Dopóki noc nie ukołysze nas do...
Choć dzień szczęśliwy,
noc nie poszła w jego ślady,
puściła mimo uszu wszystkie pozytywne
sprawy.
nie chciała wspominać uśmiechu i szczęścia
wrzawy,
miała chęć na troszkę inne zabawy ...
wracała do czegoś co poszło już dawno w
niepamięć,
próbowała wmawiać że życie nie ma wielkiej
wagi.
mówiła:
baw się !
nie przejmuj konsekwencjami.
Te jej zabawy rozpalają we mnie wielkie
pokłady emocji,
i nienawiści,
i złości,
i wystarczy jej jedna mała chwila
słabości,
by pogrążyć umysł w zadumie i nicości...
Te co nocne zmagania mimo wszystko
sprawiają,
że potrafię poukładać,cały ten bałagan
i następnego dnia z uśmiechem patrzeć jak
pięknie wyglądają...
wpadające przez okno promienie słońca
i tak już cały czas, bez końca...
dopóki noc nie ukołysze nas do
śmierci...
Komentarze (8)
Dominiku. Nie martw się . Lubię czytać komentarze i
uwagi Weny i Anna wieczna tęsknota, są miłe i mądre ,
te osoby potrafią podbudować Twoją wartość.
Pozdrawiam...
Nie nie obraziłaś :) , wiem że rymy nie są za ciekawe,
wiersz był pisany o bardzo później porze dla samej
przyjemności tworzenia .dziękuje za uwagi.Pozdrawiam .
I jeszcze jedno, popracuj nad rymami aby nie było: ,,
sprawy -wrzawy - zabawy ,, /. Myślę, że nie obraziłem
tym Ciebie.
Pozdrawiam.
Przepraszam i dziękuje za uwagi teraz myślę że już
jest wszystko dobrze .
popraw: ,, nie ukołysze ,,
Chyba trochę trzeba doszlifować ten wiersz:)
W tytule "ukołysa" - raczej ukołysze...W pierwszej
strofie powinno chyba być - "choć" i "puściła"
Pozdrawiam:)
Nie ukołysze... - zaubiłem się.- zabiłeś ożywiając..
pokłon
troche zawiły tekst ;) przeczytałam go kilka racy, ma
swój urok. widać, że pisany od serca, a nie na siłę.