Dorosłość
Ostatnia strzała wyleci przez okno
Zalane łzami deszczu, pochodzącymi
Od śpiącego i zdziwionego dziecka.
Rosnący mistrz aluzji życia, nigdy
Już się nie obudzi, bo to co dobre
Zostało zamienione w kamień zła.
Powoli wkroczy do świata rzeczywistych
Podziałów na czarną noc i biały dzień,
Którego nie pojmie, ale będzie w nim
tkwić.
Będzie wołać o dach na głową i o
Kawałek suchego chleba ze stołu
Bogatego, ale nigdy go nie otrzyma.
Będzie płakać o chwilę spoczynku i o
Miłość, która nadejdzie wraz z
cierpieniem
Zmieniającym postać cienia w mały punkt.
Zabiorą mu jego zabawki i wtrącą
Brutalnie do lochu teraźniejszości
I ciągle zapakowanej walizy....
Z biletem w dłoni tylko w jedną stronę....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.