U Dorotki
U Dorotki jak na grzedzie,
wszystko stoi w rownym rzedzie.
Ledwo z lozka Dora wstanie
juz zaczyna sie sprzatanie,
ida w ruch sciereczki, miotly,
zeby z katow kurz wymiotly.
Cicho jeczy w kacie wiadro,
bodaj na mnie nie popadlo,
co dzien moczy we mnie scierki
przeznaczone do przepierki!
Na to miotla sie odzywa
i ja jestem ledwo zywa,
nie tak dawno sliczna bylam,
teraz caly wlos stracilam,
przy schylaniu plecy bola-
zaplakala nad swa dola.
Pralka pieni sie ze zlosci
i mnie bola wszystkie kosci.
Dora sypie we mnie proszki,
na kokardki i ponczoszki.
Staram ja sie wyprac ladnie,
wszystko co jej w raczki wpadnie,
ale starosc juz doskwiera,
a rdza czesci mi wyzera.
Burczy rura z odkurzacza-
chociaz w wodzie mnie nie macza,
zdrowie moje w kiepskim stanie,
przez to ciagle odkurzanie.
W brzuchu zalegaja smieci,
a od kurzu z nosa leci.
Szlocha scierka rzewnym glosem, dluzej tego
juz nie zniose,
od moczenia i trzepania
jestem bliska zalamania!
Z polki blade wrzeszcza gabki,
trzeba zrobic tu porzadki!
Utworzymy delegacje
wyluszczymy swoje racje!
Wyskoczyly z szuflad szczotki,
ciezko sluchac te idiotki.
Do was sie nie przylaczymy,
bo robote swa lubimy,
razem z pasta w tworczym szale
nablyszczamy doskonale,
choc jej zapach w glowie muli
szczotka tubke czule tuli
bez niej zycie blask zatraca,
bez niej na nic moja praca.
Stulcie geby, warcza grabie,
powiem slowko w waszej sprawie:
Dzis niedziela, dzien bez pracy
odpoczniecie wiec biedacy,
nawet Dora w takie swieta
o sprzataniu nie pamieta!
Wyskoczyly scierki z wiadra,
z gabkami plasaja,
tylko szczotki zawstydzone,
troche sie dasaja.
Rozesmiani, rozbawieni, tancza i
spiewaja,
a tu nagle z wielkim hukiem
drzwi sie otwieraja.
Halas milknie, dech zaparlo,
strach wyziera z kata,
a Dorotka slodko pyta:
kto dzisiaj posprzata?
Kochanej coreczce ofiaruje mamusia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.