Dosyć...
Straciłem poczucie godności,
obdarty z szacunku dla siebie
nakryciem płaszcza,
ukryłem zranione oblicze.
Czekam na ruch Boga,
bojąc się…
zadaję pytanie,
co mi teraz zabierze?
Z wyrazami szacunku,
…dla Boga,
krzyczę donośnym głosem
przekroczyłeś granice mojej
wytrzymałości!
Rozczarowany bardzo,
zmienić życie postanawiam,
nie gniewaj się Boże,
liczyłem często na Ciebie,
jednak…
wolę sam pokierować życiem.
autor
BANITA
Dodano: 2010-05-20 11:23:54
Ten wiersz przeczytano 966 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
(+) pozdrawiam!
Mnie ujęła charakterystyczna dla romantycznych poetów
chęć rozmowy z Bogiem
Po to mamy duszę i wolną wolę,aby sami kierować swym
życiem.Pozdrawiam serdecznie.
Wiesz (to do peela)...może banalnie to zabrzmi i
mierna pociecha, ale ponoć..."Kogo Pan Bóg kocha tego
krzyżami znaczy" Na naszą ludzką logikę jakoś
trudno...Wierzę, że los się odmieni, czego życzę z
całego serca. Wiadomo, że mamy chwile zwątpienia, ale
złe chwile miną i oby jak najszybciej. Ps. Może lepiej
dla zapisu byłoby /płaszczem cierpienia,
ukryłem zranione oblicze./? Ale to Twój wiersz.