dosyć
Figlarne płomienie trawią drwa
I ciepłem biją prosto w twarz
Tak bliskie ciepło dotyka dłoni
Przytula niczym ciepłym słowem
Rozgrzewa myśli przywraca lato
Większość powie to zwykła poświata
Mój wzrok w płomieniach się zatrzymał
Odeszły wszelkie smutki dnia
Przez myśli biegnie dobroć radość
Wszystko czym człowiek pragnie żyć
W kominku iskry tańczą sobie
Ja do nich uśmiecham się
Zrywam się na dźwięk telefonu
W nim głoś który dobrze znam
Zegar wybija koniec dnia
Podkładam do kominka drwa
By nie zgasł ogień mój
I znów wyciszył moje sny
Komentarze (5)
Ciepły w odbiorze wiersz. Mam wrazenie, że forma
trochę Cię ogranicza. Wolny wiersz? Pozdrawiam
cieplutko
Miła Mewo! Rymów to poskąpiłaś, ale całość ładna i
ważne, że z optymizmem, bo dosyć to ja rozumiem.A
kominka zazdroszczę.
kocham kominek, jego ciepło...uwielbiam przesiadywać
przy nim...wiersz fajnie napisany..pozdrawiam
...gorąca iskierka rozgrzewa nasze serce i
ciało...miło jest posiedzieć przy kominku i pomarzyć
:)
Dlaczego dosyć ? Przy kominku czas spokojnie płynie,
nawet się uśmiechasz...