Dotyk muzy...
szepnął bądź muzą
moim natchnieniem
impulsem twórczym
mózgu olśnieniem
chciała mu pomóc
więc się podjęła
współpracy żeby
mógł tworzyć dzieła
siadała przy nim
w ucho szeptała
często długopis
do ręki brała
pod tym dotykiem
natchniony wieszcz
pisał codziennie
kolejny wiersz
aż w któryś dzień
niespodziewanie
wigor poety
uległ zmianie
choć muza pieści
wiersza nie pisze
zabrakło tuszu
w długopisie
Komentarze (10)
Ja mam chyba z dziesięć (piszących) dłudopisów , tylko
Pani Wena jakoś rzadko mnie nawiedza. :))
Bardzo fajny wierszyk, wesoły i tak lekko się czyta.
Myśl ma realną siłę, która realizuje się w
rzeczywistości, lub zamienia w wiersz jak ty.
Bardzo fajny wiersz.
Pozdrawiam:)
:-))))
Świetny pozytywny wiersz, dobrze mieć zapas żeby wena
nie uciekła, pozdrawiam cieplutko
Zdzisławie poczuj jej magiczny dotyk - pozdrawiam
Długopis zawsze trzeba mieć w zapasie bo wena może
nadejść w każdej chwili. Pozdrawiam.
Więc może czas zacząć pisać piórem? Zajęcie miłe, gdy
po plecach drapie muza lakierowanym pazurem...
Pozdrawiam serdecznie.:)
Świetny wiersz, bardzo pozytywny, podoba mi się
zakończenie.
I kto by pomyślał? :))))))