Dotyk przeznaczenia
Napisany gdzieś na początku roku...
Dopadło mnie twoje spojrzenie,
co raz bardziej zanosiło się
przekleństwem o które błagałem,
wzrusznie
na jakie nie zasługiwałem
gdy moja dłoń znalazła swoje
szczęśćie w zasięgu dłoni twojej,
szczytowałem...
Moje ramiona błądziły
tańcząc
zanurzone w twoim nagim
ciele
zlizywałem w rozkoszy
słodkie wargi...
W odbiciu błękitnych oczu
ujrzałem dwa księżyce
przy rozpalonym kominku,
pragnąłem twojej duszy...
Twoje gorzkie łzy pełne
smaku niczym dzikie róże
po moim zimnym gardle,
tak zasypiały w bezruchu...
Moje ramiona błądziły
tańcząc
zanurzone w twoim nagim
ciele
zlizywałem w rozkoszy
słodkie wargi
zapomnienia...
Komentarze (2)
Piękne marzenia o miłości przy kominku.Będę go miała i
wtedy ci o nim napisałam.
dobry erotyk sugestywne słowa delikatny ale piękny
Dobry wiersz