Dowodów brak
Katedry w dzwony obwieszone
garścią miedziaków przebaczają
pokuty skwierczą w knocie świecy
czerwonym wieńcem odurzają.
Różaniec,usta znudzone szeptem
monotonnie usypiają
skrzypnięcie, wrota krok za nimi
na zabijanie pozwalają.
Grzechy wciskane w ucho klechy
żal udawany zasłaniają
stuła, pukanie w konfesjonał
na zabijanie zezwalają.
Ława przysięgłych pod ołtarzem
sejfy od grosza w bankach pękają
rzucone drobne żebrakowi
śliskie sumienia rozgrzeszają.
Kilka zdrowasiek, rekolekcje
na pokuszenie przyzwolenie
grosz żebrak dostał,obrzydzenie
oczy z daleka omijają.
Ci z lepszej gliny ulepieni
zalet bez liku posiadają
na piedestały wynoszeni
szarej gawiedzi nie słuchają.
Głupota, pycha interes jednego
kłamstwa, oszustwa to polityka
a wolna wola dana od Niego
legła u podstaw prawa ludzkiego.
A konsekwencje,o to pytanie
mamy efekty
na łące życia jeszcze zielonej
pożerające się insekty.
Komentarze (32)
Ja bym to Gabbi pod ironię podciągnęła... puenta
trafna...
Pozdrawiam
Mam wrażenie, ze to usta szeptuchy jakiejś -
wyzwalająslowa i emocje - i klimat z zapachem
spalanego ziola.
Niechze powedząmądrzejsi ode mnie- bo dostrzegam tu
wiele niechęci dla podstawowych spraw w
czhrześcijaństwie - albo -mylę się pod wpływem
spalanego zioła.
:)