w dowodzie przyjaźni..
wykuję klingę w mroku wyobraźni,
w kuźni poświacie jaskrawoczerwonej,
z niepoliczonych warstw mojej jaźni,
aż w jedno ostrze zostaną złączone..
rozgrzewać je będę wprost do białości,
oczy radować żarem przeczystym,
hartować pod taflą swej świadomości
w skupieniu podniosłym i uroczystym..
wykuję ten miecz w czerni wyobraźni,
by żadnej z mych myśli niesfornych nie
trwonić,
w twe dłonie go złożę, w dowodzie
przyjaźni,
by mógł cię zawsze przed LĘKIEM obronić..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.