Dr Puli- W głębinach jeziora
Kolejny rozdział z tej mojej książki, zapraszam.
"Dr Puli- W głębinach jeziora.".
24.10.2017r. wtorek 15:06:00
Mjet był kolejny przystankiem niekończącej
się niezwykłej wyprawy dr Puli-ego. W
piękny słoneczny dzień dotarła arka na tę
wyspę należącą do Chorwacji, a dokładnie do
Chorwackie Dalmacji. Na statku kangury
wcinały najsmaczniejsze okazy delicji. A
nasz naukowiec zszedł na ląd by poszukać
ile jest wyspy w tej wyspie.
Wiedział, że znajduje się na południe od
Dubrownika, skąd pewna tajemniczość
przenika. Pozwiedza nieco okolice poczym
udał się w stronę tutejszej, największej
atrakcji, którymi są dwa krystalicznie
czyste słone jeziora. A na nich wyspa z
klasztorem świętej Marii. Take ta wyspa na
jeziorze jest nijako wyspą na wyspie, coś
wspaniałego i niezwykłego.
Wiedział o tym nasz podróżnik i robił
tysiące zdjęć, by upamiętnić to niezwykłe
miejsce. Kolejnego dnia podziwiał pomnik
świętego Pawła, który ze stoickim spokojem
patrzy na turystów, którzy zamawiają
grillowane ośmiornice.
Jeszcze przed południem wynajęta łódką
popłynął ten szalony naukowiec na
przejażdżkę po jeziorze. Na wyposażeniu
miał zestaw do nurkowania, więc zanurkował,
był na dość sporej głębokości, gdy wokół
miał kilku gości. Ze spokojem się rozejrzał
i nim niezwykłą ośmiornicę dojrzał zrobił
im kilka zdjęć, w tym fajne, profilowe
selfi.
Otóż po chwili obok naszego bohatera była
tylko ta ośmiornica, której pierwotnie nie
zauważył. Otóż moi mili, ona miała nie
osiem, a jedynie siedem macek. Zaprosiła
naszego podróżnika do swej podwodnej chaty,
a tam podała mu z jadalnych glonów słodkawy
placek. Gdy podróżnik przez tubę i mini
odkurzacz zjadał ów placek, a po nim
kolejny i tak chyba z tuzin to ośmiornica
jak sie okazało niewolnica opowiedziała
swoją historię,
Dzieci nie smućcie się ona była tylko
niewolnicą tego jeziora, bo chciała
wypłynąć gdzieś daleko w stronę morza.
Poradził jej, nasz bohater, a jej nowy
przyjaciel, że ma podpłynąć najbliżej morza
jak się da, a on wyślę w nocy tajną misję
i ją zabierze z tej wyspy.
Okazało się z opowiedzianej przez nią
historii, że gdy była mała, tyle co ją
urodziła mama to ona swą ósmą mackę
złamała, a lekarz nie umiał gipsu w wodzie
założyć, więc amputował jej tą mackę. Ona
się cieszy, że ludzie jeszcze do zoo ją
jako dziwactwo, atrakcję nie wyłowili, bo
pewnie nieraz ciekawe dzieci by się na nią
gapiły.
Kolejnej nocy, gdy pan Puli na statku
szykował się do powrotu, robił wstępne
notatki i księgował oraz archiwizował
pobrane przez siebie próbki, także z głębin
jeziora to tajna misja z sową, maskonurem
oraz latającym robotem i świetlikami udała
się po ośmiornicę. Robot ją
przetransportował na statek doktora, jak
myślicie, czy nasza niezwykła koleżanka o
siedmiu rękach chciała z rana z statku
zejść do morza i popłynąć?
Powiem wam jak było, otóż jeszcze tej nocy
bawiąc się z krasnalem Heniem nauczyła się
żonglować i postanowiła zostać i z nimi w
przygód świat się wybrać. Doktor czuł, że
tak może być, więc przygotował jej basen z
wodą o parametrach jakie miała w jeziorze
i do których była przyzwyczajona. Od tego
czasu ośmiornica ogląda w telewizji, którą
mają na pokładzie koszykówkę i piłkę nożną
i typuje wyniki, a świetliki latają i
wysyłają zakłady sportowe. Jak nie ma
transmisji z tego sportu to żongluje swymi
sześcioma mackami aż trzydziestoma
piłeczkami do tenisa ziemnego, a siódmą
zajada ciastka maślane i korzenne oraz
popija ciepłą herbatą cynamonową.
Dziękuję za wspólną przygodę, jutro moi kochani kolejna przygoda, pewnie już czekacie :)
Komentarze (24)
Porywająca opowieść pełna wyobraźni. Pozdrawiam
serdecznie
Odwiedziłam w tym roku Dalmację, może urzec,
przyznaję. A Twoja opowieść porywa...
Pozdrawiam :)
Pięknej niedzieli życzę :)
jak zawsze pomysłowo ... i przygodowo ...
Fantazję masz ok.Pozdrawiam
Pięknie Amorku:)
Tak, tylko pogratulowac pieknej wyobrazni.
Pozdrawiam:)
Gratuluję nieprzeciętnej wyobraźni.
Pozdrawiam serdecznie. Dobrej nocy.
Lekkie pióro pełne fantazji.
Podoba się. Pozdrawiam serdecznie
i dziękuję.
dr Puli...i jego przygody w otoczeniu
zeierzyńca...potrafisz fantazjować...choćby te kangury
na arce, wcinające ciacha w Chorwacji dają do
myślenia...pozdrawiam serdecznie
(:
Jak zwykle świetna opowieść.Pozdrawiam
serdecznie.Miłej niedzieli życzę.
Rozpuściłeś jak zwykle wodze
fantazji, która prowadzi Cię
do przeróżnych obszarów Świata.
Miłego popołudnia:}
Wyobraźni Tobie nie brakuje Amorze, jak widać:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Masz Ty fantazję :)
Miłego dnia.