Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Dr Puli- Owce i Grindwal na...

Kolejna rozdział z tej książki :)

"Dr Puli- Owce I Grindwal na pokładzie".
19.09.2017r. wtorek 17:08:00

Kolejnym przystankiem wyprawy dr Puli były Wyspy Owcze, czyli na archipelagu osiemnastu wysp na Morzu Norweskim. Zacumował swój okręt i wybrał się samotnie do Tórshavn, czyli stolicy Wysp Owczych. Znał język farerski, a więc porozumiewał się z rodzimymi mieszkańcami tych wysp w ich ojczystym języku.
Wieczorem udał się do jednego kościoła Katolickiego w tym regionie. Tutejsza parafia złożona z wielu narodowości, najwięcej Filipińczyków. Na wyspach tych przeważa społeczność luterańska. Na nocleg i swe badania naukowe nasz bohater udał się do "KIRKJUBOARGARÓUR", czyli drewnianego domu, którego początki sięgają XI wieku i do dziś jest zamieszkany. Pobrał za zgodą mieszkańców próbki budynku oraz gleby z otoczenia domu do swych badań. Spędził tam niezwykły czas.
Kolejnego dnia wędrował po mieście i udał się poza to miasteczko, bo chociaż stolica i najbardziej zamieszkana to i tak tylko dwanaście tysięcy mieszkańców na stałe zamieszkuje to urocze miasteczko. Po dłuższej wędrówce dotarł na brzeg, a na nim pełno zabitych wielorybów i plaża oraz przybrzeżna woda zabarwiona od krwi. Tam też pobrał próbki do badań, zrobił liczne zdjęcia i wiedział, że tę sprawę musi zgłosić Tajnemu Agentowi Anatolowi.
Już odchodził, gdy z wody wyłonił się mały Grindwal, który zawołał po Wielorybiemiu z akcentem Grindwalskim panie Puli. Ten spojrzał na malca, wszedł do wody i popłynął do niego. Chwilę porozmawiali, a ów malec mówił, że jest sierotą i chce by go zabrał. Doktor się zgodził, ale malec musiał sam dopłynąć n drugi brzeg, gdzie okręt był zacumowany.
Nim doktor przyszedł na swą łajbę to przywołał do siebie Maskonura z swego pokładu. Przekazał przez niego, by przygotowano pod pokładowy zbiornik i napuszczono tam wody z zatoki. Maskonur uśmiechał się tajemniczo, a gdy już doktor dotarł to mały wieloryb był w podpokładowym luku z morską wodą, a na pokładzie leżała małpa i liczyła barany. I by najmniej nie chciała zasnąć, otóż na pokład na dziko wdrapały się cztery barany i osiem owieczek. No cóż, doktor stwierdził skoro już jesteście, a miejsca jest wystarczająco dużo to możecie zostać i płynąć dalej z nami, tylko musimy wam też przydzielić jakieś funkcje. Tak bez celu skakać i świrować Pawiana to nie możecie. Owieczki i baranki jeszcze młode chętnie na wszystko się zgadzały. A z ich wełny, gdy już okręt płynął po Morzu Północnym Chomiki, Myszki, Koszatniczki i kilka pingwinów robiło sweter dla Słonia, który niebawem miał swe aż siedemdziesiąte piąte urodziny. Z kolei wiewiórki zrobiły mu nauszniki i nanośnik, bo staruszkowi uszy i nos na tej północy strasznie zmarzł.
Wieloryb nieco podrósł i nie czuł się już zagrożony, często pływał razem z swymi małymi przyjaciółmi pingwinami, a w normalnych warunkach nie znaliby się i nie byłoby między nimi tej pięknej przyjaźni. Doktor nie zważał na to, gdzie statek płynie, wiedział, że doświadczona małpa stoi za sterem, a papuga i teraz wraz z nią też maskonur przez lunety i lornetki wypatrują potencjalnych zagrożeń, przede wszystkim w postaci małych gór lodowych, statków i wysepek, w pobliżu których są mielizny.
Przygoda trwała, zakończył się tylko pewien jej etap, a doktor znów zaszyty w swym gabinecie-laboratorium badał zarówno najnowszymi technikami, jak i prehistorycznym metodami pobrane przez siebie liczne próbki. Wywołał, a także wydrukował zrobione przez siebie różnymi aparatami fotografie, które były ilustracjami do kolejnych rozdziałów swych podróżniczo-badawczych książek.
Ciekawie, gdzie dotrą kolejny razem.

Serdecznie dziękuję i zapraszam ponownie, myślę, że warto :)

autor

AMOR1988

Dodano: 2017-09-27 08:42:26
Ten wiersz przeczytano 1318 razy
Oddanych głosów: 22
Rodzaj Bajka Klimat Ciepły Tematyka Dla dzieci
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (17)

Jerry Kuba Jerry Kuba

Oddaję swój głos,ale myślę że bardziej powinieneś
skupić się nad prozą,bo w tej formie jest to
świetne.Pozdrawiam.

PLUSZ 50 PLUSZ 50

wyobraźnia nadal w formie
wybornie...
+ Pozdrawiam

Xenia1 Xenia1

Fantazji Ci nie brakuje +. Pozdrawiam serdecznie z
uśmiechem.

Ola Ola

Dotra tam gdzie ich woda poniesie .Milego

loka loka

Jak zwykle świetny.Super bajka nie tylko dla
dzieci.Pozdrawiam.

Zamyślona7 Zamyślona7

doktorek równie pomysłowy jak Amorek ..a moźe
odwrotnie ..szczere uśmiechy

BALUNA BALUNA

Ciekawie opisujesz Amorku.Pozdrawiam.

małgośka38 małgośka38

Masz głowę pełną pomysłów:))
Pozdrawiam serdecznie:)

Jowitka Jowitka

b. dobre serdeczności ślę

karmarg karmarg

ładnie i ciekawie - tylko żal zabitych wielorybów ale
humor poprawiły małpki robiąc swetr dla słonia :-)
pozdrawiam:-)

waldi1 waldi1

jak zawsze ładnie ... Ty masz głowę jak sklep dobrze
zaopatrzony ...

Leon.nela Leon.nela

Dr Doolittle żywy wciąż

MaW-i MaW-i

Bardzo ciekawa opowieść i edukacyjna, nie tylko dla
dzieci.
pzdr

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »