A Dramatic Turn of Events
(Z cyklu: Albumy muzyczne)
***
Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są
przekładami. Są one jedynie luźno związane
z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi
na prezentowanych przeze mnie albumach
muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść
utworów śpiewanych są dla mnie niejako
pretekstem i inspiracją do przedstawienia
swoistego konceptu fantastycznego.
***
Stoję w otwartym oknie… wiatr na twarzy…
Gwiazdy wysypują się na mnie ziarenkami
rozgrzanego kwarcu.
Ulatuję z siebie ptakiem nocy,
który krąży cichym lotem nad okrytą snem
ziemią…Lekkość mojej duszy, obłoków
na
niebie…
Odznaczają się na łące lustrami kałuż
ślady stóp
deszczowego fauna…
…
Labirynt… zagubiona droga do domu. Kogo
pytać dalej o drogę?…
…, kogo?
…
Wije się pode mną
potok ludzkiego życia…
wolno…
… szybko…
… … zwinnie…
… … … ociężale…
… w zależności od konstrukcji
wewnętrznego zegara…
…
… zatopioną mrówczą krzątaniną ziemię
przeszywa jasny promień
brzasku…
…
W dymie wybuchu hutniczych pieców,
żelaznych łoskotów…
W płomieniach acetylenu klęczących
spawaczy… kolejny dzień ciężkiego,
wytężonego
mozołu…
… miażdżącej wszystko
bezlitosnej nienawiści…
*
Każdego dnia…
Każdej nocy…
Zmagam się z radioaktywną zarazą…
Każdego dnia…
Zaciągnięte chmurami niebo,
zaciągnięte oczy błoną katarakty…
W lustrze nieruchoma, woskowa twarz…
Twoja?
Moja?...
… niczyja…
…
Rozpadające się w szary pył obce,
przymglone krajobrazy, jakby na próżno
oczekiwały
agonii…
Coś się za późno
spełniło…
Nic się nie spełniło…
…
Uskrzydlone złudzenie…
Błysk otwieranego nagle okna…
… w nieoczekiwanej jaskrawości porannej
zorzy…
*
Codzienna, samotna walka. Na środku podłogi
plama ostrego słońca…
Otwarte okno… Kobaltowy błękit między
kasztanami…
… strumień myśli w mojej głowie… szum i
pulsowanie…
niepowstrzymany natłok kolorowych wizji…
Podnoszę się i kładę… Zaciskam w pięści
dłonie… rozwieram…
Niesie się po pustym domu mój wariacki
śmiech… mój płacz…
Niosą się krzyki nienawiści
i
bólu…
… wszystko się kołuje… wszystko się
podnosi…
upada…
…
Na półkach zakurzone,
stare roczniki w pożółkłych okładkach…
Sterty pism, niedokończonych listów…
Do
kogo?
…, kogo?...
Atakują z każdego kąta
napastliwe zalśnienia
kryształowych karafek…
…przeświecają niedopite trunki…
…
Na ścianach kwiaty…owoce…
– fałszywy Raj w drewnianych ramach!
Kolekcja
osobliwości…
!
… zmiana nastroju…zaćmienie… zmienione tło…
cień… plama na ścianie… przeskakujące
obrazy… delirium tremens… chromoniklowy
stół… na twarzy maska z chloroformem…
w oślepiającym wyrzucie okrągłej,
wielookiej lampy chirurg błyska rytmicznie
lancetem…
chce mnie uśpić niczym hipnotyzer, ale się
nie dam…
nie dam…
nie…
… usypiam…
… … usy-piam…
… … … … … … usy…
… … … … … … … … piam …
… … … … … … … … … … us …
… … … … … … … … … … … … … m
…
Senne koszmary… Nie wiem, gdzie jestem. Nie
wiem, kiedy przybyłem, nie wiem, nie…
Odjeżdżający z przystanku autobus z ludźmi
o znajomych twarzach… Samotny powrót
straceńca… Muchy kołują nad ścierwem
szczura, jako brzęczące objawicielki
dramatycznego
z.w.r.o.t.u
w.y.d.a.r.z.e.ń…
…
Robi mi się gorąco.
Serce pali ogień…
Zaciskam mocno
powieki…
… otwieram…
…
Po przebudzeniu łykam chciwie
kęsy
powietrza…
…
Diagnoza?
– anihilacja!
Całkowite unicestwienie wszelkich
złudzeń!
(Włodzimierz Zastawniak)
***
A Dramatic Turn of Events – jest to
jedenasty album muzyczny (studyjny)
amerykańskiej grupy Dream Theater. Album
został wydany w 2011 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=jTXTGCTrYv8 https://www.youtube.com/watch?v=mycqym0xVyE https://www.youtube.com/watch?v=HZlYCvamxKM
Komentarze (6)
Niesamowity tekst. Niezwykła muzyka.
Witaj.
Mocny przekaz, niesamowitego klimatu i obrazu.
Zatrzymuje i miejscami przeraża, fabuła.
Jak zawsze zachwycasz,:)
Pozdrawiam Arsis.
Brawo za muzyczną wiedzę i kosmiczną wręcz wyobraźnię!
A ballady Dream Theater - moje klimaty. Byli w tym
roku w Polsce, bodajże we Wrocławiu. Gdybym tylko
mogła...
Pozdrawiam :)
Lubię Twoje inspiracje, chociaż czasem są dość
mroczne.
Pozdrawiam serdecznie :)
Stoję z otwartą twarzą ... wiatr w oknie…
Rozgrzane gwiazdy rozsypują się na moich ziarenkach
kwarcu.
Kęsy przebudzonego powietrza łykają mnie chciwie.
Diagnoza? – kreacja!
Pozdrawiam.
poniosła Cię wyobraźnia, a ja lubię takie fantastyczne
wizje.