dramatis personae
choć jeszcze był czas na letarg
na poczucie własnej wartości,
gdy tańczył dookoła mnie jak pies
z podwiniętym ogonem
tańczył i patrzył jak na koniec lata,
zbliżając się do granic niespełnionych
obietnic
choć miał apetyt na więcej,
nie tam na żadne kości tylko
mięsiwo owinięte gumką
recepturką
jaki czort w dzisiejszych czasach
mógłby takiej używać
— pomyślał
i wcale nie skamlał,
cichutko odszedł
patrząc na moje stopy
lubię boso chodzić po piachu,
zostawiać ślady gdzieniegdzie
głęboko wtopione w obce
Komentarze (29)
dziękuję i pozdrawiam
Podoba się. Pozdrawiam
:) Masz rację Ewuś.
Dobrego dnia życzę.
Pozdrawiam serdecznie:))
Bywa i tak Ewuś :(
ale wiersz się bardzo podoba
Pozdrawiam serdecznie :)
Gabi gdybym ją wyrzuciła, wiersz byłby bez sensu :)
dziękuję :)
Interesujące, pozdrawiam.
...recepturkę...- wykasowała się:)))
Ładnie, refleksyjnie.
Bardzo mi się podoba,
tylko tę gumkę
bym wyrzuciła...
Dobrego dnia Ewuś.
Pozdrawiam serdecznie:))
lubię zostawiać swoje własne ślady na czyiś śladach ;)
ale wiersz przykuwajacy uwagę
odbieram jak mariat :)
Ciekawie, cóż czasem
trzeba się wycofać w miłości,
jeśli ma nie być ona obustronnym spełnieniem.
Miłego wieczoru Ewo życzę.
Obrazowy klimat :) Pozdrawiam serdecznie +++
Przygoda niedokończona bo niezaczęta
i tylko smak po kościach
Ziu-ko serdeczności :)