Dreszcze
Polemizowałam ze swoim strachem
Dyskutowałam z nim
Ośmieszałam
Kpiłam z niego
I tak przegadał mnie ten tchórz, ten
idiota
Nierozsądnie poddałam się
A dziś...
Dziś?... heh...
Zatracona pierzyną wspomnień
I wciąż ciepłym ich oddechem
Miotam się pomiędzy tym co prawdziwe
A tym
Co sprawia że po ciele przechodzą
Zimne, najzimniejsze, lodowate
Dreszcze...
Komentarze (1)
pięknie to ujęłaś :)
Kiedy wydaje ci się że coś jest od nas zależne i
możemy to pokonać :) myślę że zimny dreszcz jest sam w
sobie piękny choć straszny - przypomina nam o tym kim
i jacy mamy być :) pozdrawiam