W drodze
tu jestem,
w mieście utracjuszy,
w matni sztucznej inteligencji,
gdzie za nic mają prędkość światła,
ja nieświatła…
tu kosmos w zasięgu ręki,
najwyższe szczyty zadeptane,
i zwykle to co duże,
będzie małe…
nie widzę ludzi,
raczej wartkie strumienie tłumów,
napierające z siłą
jak wodospad Niagara,
ja stara.
staram się pojąć obrany kierunek,
a na tablicy z informacją
nie ma stacji…
„Prawda”.
autor
marcepani
Dodano: 2015-03-24 17:55:49
Ten wiersz przeczytano 1258 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (22)
...kosmos w zasięgu ręki...
Dobry przekaz.
Miłego
świetny ironiczny wiersz o egzystencjalnym
zabarwieniu:) pozdrawiam
Tłumy napierające jak Wodospad Niagara. Mocne
porównanie, celnie oddające zagonione
społeczeństwo.Wiersz sklania do refleksji Pozdrawiam
Klimat ironiczny, a dla mnie raczej przygnębiający.
Uświadamiasz gorzką prawdę : kosmos w zasięgu ręki,
nas coraz więcej, a coraz trudniej o człowieka...
Ciekawie napisany wiersz.
Pozdrawiam :)
Zatrzymuje na dłużej, wiersz godny przeczytania.
Pozdrawiam :)
Daje do myślenia.Pozdrawiam.
czasem w tłumie trudno spotkać człowieka...a "prawda"
to przystanek omijany..ładnie i mądrze napisane:)