w drodze
przenika forma istnienia me ciało zanurzone
w pierwszym mym tchnieniu,
jak światło które nagle zapala się zaczynam
oddychać twym życiem,
nadzieja co kwitnie w mym sercu cały czas
dąży do Ciebie niestrudzenie
coraz jaśniejsza , cieplejsza, jak wczesna
wiosna, która ciągle się zaczyna,
a wiatr wznosi mnie na swych skrzydłach ku
górze ku gwiazd,
ku czarnej tafli lustra gwiazd, przeniknę
do swego sensu podróży
i tam ukołyszę się na jednym z tych
jaśniejących ciał,
tak rytmicznie jak cały wszechświat, a
będąc spełnionym, nadal rozkwitam i wzlecę
jeszcze dalej , bezgranicznie będę nadawał
jeden powtarzający się sygnał...kocham!!
Komentarze (1)
Piekny wiersz... a puenta idealna. Moc serdecznosci.