Droga...
..dla tych, co odnaleźli zgubione przesłanie życia
Po raz pierwszy wzrok swój uniosłem ku
niebu
Po raz pierwszy od wielu dni
Stopy me twardo na ziemi oparte
Głowę mą jednak dziwna unosi moc
Pod cienką podeszwą bruk stary
Wieki już całe tu jest
Szum życia me uszy zalewa
Lecz mej duszy nie słyszy nikt
Zebrani ludzie -za chwilę zacznie się
bieg
Zemną śmiałków kilkoro, trud zaczyna
swój
Do Rzymu pragną dobiec
By na świętej krypty podłodze,
Łzę pozostawić swą
By jeszcze raz pokłon złożyć
Człowiekowi, co nie lękał się żyć
Przed nami dróg splątana nić
Już w rytmie kroków i serca biciu
Myśli w duszę wtapiają się
Już w chwili innej niż zazwyczaj
Rozmowę z Bogiem zaczynam swą
I każdy krok, co z potem zmieszany
Co ciału czasem sprawia ból
Otwiera oczy na rzeczy, których
Aż dziwne,
Nie dostrzegałem w duszy mej
A każde słowo, co w sercu zrodzone
Do Ciebie wysyłam, czując bliskość Twą
W zamian otrzymuję,
Przestrzeń słońcem skąpaną,
Lub odzianą we wstają mgłę
Słowa modlitwy szeptane
Tu dziwnie drżą
Bo wzrusza je piękno i niepowtarzalność
Przyrody moc…
Po dniach i nocach
Świt na schodach świątynnych mnie wita,
Wysiłek nagrodzony
Za chwilę głowę pochylę
I złoże swój hołd
Szczęściem cały przepełniony
Dziękuje, że Pozwoliłeś mi żyć …
Że dni w drodze spędzone
Oczy otworzyły me
Że serce na nowo
Twoim rytmem zaczęło bić…
…tym, których skrawek duszy poznałem, niech wytrwają, bo warto
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.