...Droga...
Z zegarkiem w ręku biegnę
Najwolniej jak umiem
Ścieżką zabłoconą aż po horyzont
Co raz upadam i grzęznę w lepkim
śmierdzącym bagnie
Zaciągam się życiem najmocniej jak mogę
Papieros się kończy i kończy się droga
Moja zabłocona
Powykręcana kamienista
Ciężka trudna okrutna zdążyłam,
Kolejny raz podnieść głowę.
autor
magajetka
Dodano: 2006-01-17 08:55:15
Ten wiersz przeczytano 491 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.