Droga
W czterech ścianach dusza zamknięta.
Umiera moja psychika padnięta.
Kiedyś uśmiech z twarzy nie schodził.
Teraz, jakby się nigdy nie narodził.
Nie umiem słowami opisać tego, co czuję.
A przecież tego nie namaluję -.-
Nie umiem wyrazić, co mnie martwi i
rani.
I ten ciągły strach, że się coś schrzani?
Nie odróżniam realiów od wyobraźni.
Zamknięta w duchowej kaźni,
Uciekam przed prądem życia.
Ukrywam wszystko, co może być do
ukrycia,
Przed życiem uciekam, cóż na to poradzę?
Na to, że z życiem sobie nie radzę?
Unikam cierpienia, czy to złe?
Czy już w tym świecie zgubiłam się?
Gdzie jest to ?szczęście?, które ma spotkać
każdego?
Nie mogłabym dostać znaku małego?
Mam iść w lewo za marzeniami?
Czy w prawo za realiami?
Czy może przed siebie nie patrząc na kolce
i łzy?
Który tor drogi jest dobry, a który zły?
Komentarze (1)
ciekawie napisany - życzę by twoja droga była bez
kolców idź po niej z uśmiechem
pozdrawiam