Droga do nieba.
Słyszę głos
głos człowieka....
Widzę...
leży w śniegu,
woła,
na kogo on czeka ?
Czy to moje przewidzenia ?
Nie...
On naprawdę umiera...
Co mu jest ?
Czy on chory ?
Nie płacz,
przypilnują go anioły...
On wstaje...
Co chce zrobić ?
Do bram nieba
próbuje się dobić.
Nikt mu nie otwiera
może nikogo nie ma ?
To nie niebo.
To są tylko przewidzenia.
Komentarze (8)
Podpiszę się pod wypowiedzią Brzoskwinki!
Ciekawy, interesujący wiersz ;)
wyobraźnia wiodła cię po wersach tego wiersza. moze
dobrze ze nie otworzono mu tej bramy nawet w
przewidzeniu.
To nie ważne że przewidzenia,ważne że na ludzką
krzywdę serce Tobie się otwiera.
popraw..otwiera....pozdrawaim serdecznie
"Otfiera"????????
to tylko przywidzenia... Od początku do końca,
wszystko jest naszym odbieraniem sygnałów, najczęściej
subiektywnym, nierealnym...
Ciekawy pomysł na wiersz,smutna jego forma,człowiek
umierający dobijający się do bram nieba i okazuje się
że to tylko przewidzenie....ciekawe.