...droga donikąd...
Leśną polaną echo przemknęło
krzycząc radośnie, że kochać chce,
w konarach drzew na chwilę utknęło
i dalej w świat poczęło biec.
Z sercem na dłoni obiegło pola
w sadzie wśród grusz wsztrzymało bieg,
strudzone pot otarło z czoła
za swą miłością brnęło przez śnieg.
Przez lądy, morza i szczyty gór
biegło szukając co niezgubione,
nie raz pokonać musiało mur
i upadało żalem trafione.
I powróciło skąd poszło precz,
gdzie w cieniu drzew miłość czekała,
i zrozumiało, nie trzeba biec
by w sercu radość zamieszkać chciała.
Komentarze (2)
Miłości nie trzeba gonić, ona sama nas znajduje i to
zwykle bardzo nieoczekiwanie... na szczęście nie
jesteś echem:).... ładny wiersz
Bardzo ładny ciepły wiersz z trafną puentą :)