Droga ku przeznaczeniu
Po górskim potoku wodzie liść zielony
płynie
Zziębnięty, zagubiony i i bez resztek
sił
Lecz śpiewa pieśń o przepięknej dolinie
W której kiedyś kochał, żył i słodko
śnił.
Daleka droga od morza wielkiego go
dzieli
Złote gwiazdy na niebie drogę mu
oświetlają
Twarz Księżyca jest celem do zagubionej
nadziei
Wśród zakrętów rozdroży ciemności szare go
otaczają.
Słońce go do snu przytula swym ciepłym
promieniem
Gdy świtem się budzi wita go kolorów tęczy
zorza
Wiara, nadzieja i miłość jest jego
pocieszeniem
Ku w wędrówce w inny świat, ku w wędrówce
do morza…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.