Droga zamętu do przepełnionej...
Powoli krwawiąc, zaciskam mocniej omdlałe
dłonie, odliczając sekundy do ostatecznej
walki z samą sobą
Zamykając się na świat, zapomniałam, że
mogę tak mocno tęsknic za Tobą,
ale wiem, otworzę się dopiero na koniec,
przegrywając bitwę z własną wolą
Zatarła się granica pomiędzy czekaniem na
oczyszczający deszcz,a złowieszczą rozkoszą
ze straty tego, co niegdyś nazwałabym
moim
Nie potrafię zatrzymać przy sobie nic, co
jest wystarczająco dobre, aby móc spijać
nektar z Twej dekadenckiej, ponurej
niedoli
Nasączam usta niedbałą myślą, że to, czego
pragnę, kusi swą niebywałą, pozbawioną
złudzeń autodestrukcyjną mocą
Chwytając me serce, zaciskasz je
nieświadomie, zabijając wspomnienia, które
raz zapomniane, już nigdy więcej nie
powrócą
Komentarze (1)
Wspomnienia jednak wracają.
Pozdrawiam