Droga życia
przychodząc na świat myślałem, że będzie
lekko
piękna okolica
szczerze uśmiechnięci ludzie
i nawet z oddychaniem nie było większych
problemów
gdy osiągnąłem już wysokość dorodnego
stołu,
coś zaczęło się psuć ...
mama nie była ciągle uśmiechnięta
a koledzy nie zawsze mieli czas i ochotę na
zabawę
potem było już tylko gorzej ...
na ulicy uśmiech był rzadkością
a serdeczne słowa płynęły tylko w czasie
reklam
ciepło dawała wyłącznie pięść wroga
jednak pewnego dnia spotkałem drugiego
człowieka
człowieka (nie)zwykłego
z dwojgiem oczu, ustami
i ciepłymi dłońmi
on dał mi przyjaźń, miłość i spokój
dziękuję za Ciebie
to dla Ciebie KoFanie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.