Drogi mego ciała
A kiedy rzeki krwi mojego ciała
Wyschną
Oddam materię setkom robaków
I proch w prochu brodzić będzie
Kilka zdeptanych zostanie
Niektóre przez ptaki skończą pożarte
I będę ptakiem wolna i nieświadoma
Z niebytu do istnienia
Skończone a wieczne
Ptak padnie ofiarą innego
Inna więc będę chociaż ta sama
A to dopiero początek drogi
Będę górą na którą się wspinasz
Wodą którą pijesz
Ziemią po której stąpasz
Tobą wreszcie
Ja jestem światem
Bo świat jest we mnie
Nic nie może się zmarnować
W materialistycznym tańcu istnienia
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.