Drogowskaz
W maju, gdy lat naście mieliśmy
dziewczyno
gdzieś na trawniku, na ławce, obok koszar
z butelki piliśmy czerwone, tanie wino
dosmaczone wierszami Szymborskiej i
Miłosza.
Ktoś struny gitary potrącał niewprawnie,
ktoś balladę nucił z blaskiem w oczach.
I dyskusje toczyły się głębokie składnie
o życia przemijaniu i wiosny urokach.
A kiedy w ostatniej butelce dno się
pokazało,
i świerszcz zaczął świt ogłaszać swoim
graniem.
mimo , że tych rozmów wciąż nam było
mało
do domu wracaliśmy szczęśliwi nad
ranem.
A ty cierpliwa, uśmiechałaś się
nieśmiało
gdy z pijanym w sztok drogowym znakiem,
poważnie, żeby nie wiem co się działo,
gadałem niezrażony zrozumienia brakiem.
Dzisiaj po latach, w drogiej knajpie przy
barze,
siedzimy obok siebie i pijemy po pół
kieliszka.
I mimo, że rozmowa szybko kleić się
przestaje,
uśmiecham się do ciebie, chociaż nastrój
pryska.
Wiec narzekamy na nietolerancję, pracę i
pogodę,
słuchając bardziej siebie niż tych co mówią
do nas.
Łudząc się, że dawnych rozmów zapał i
swobodę
ogranicza bardziej wiek niż przekonań
dysonans.
I choć nie zbrakło trunków - umilkły
rozmowy.
Wracam przez Stare Miasto, taki
przygnębiony.
Wściekam się, że trzeźwy dzisiaj znak
drogowy
nie odpowiada na moje kurtuazyjne ukłony.
Komentarze (30)
dzięki; wpadnę nie tylko z krytyką, ale z flaszką też;
czasami
raz jeszcze:)
AS-ie, nic nie kasowałem. Twój wykład pod ,,W łóżku z
gwiazdami..." jest cały czas na swoim miejscu.:)
Zawsze będziesz mile widzianym gościem. Dzięki.
A wspomnien nam nikt nie odbierze.
Pozdrawiam:)
Czyta się z przyjemnością, eh, wspomnienia.
Pozdrawiam
Młodość ze swoimi zaletami, wadami
ech te wspomnienia
wtedy można przy tym winie przegadać całą noc.
Widzę tu, że uwagi belferskie wykorzystuje się, a to
chwalebne.
Drogowy znak świadkiem. I o to chodzi, by tylko ogary
szły w las, a nie nauka.
Treść - z przyjemnością.
doznałem wstrząsu:)
wykasowałeś wprawdzie mój wykład o częstochowskich
rymach, ale na mapie wiersza (niektórzy się uśmiechną)
po częstochowie została biała plama;
z powodów w/w nie będę się wysilał, lecz powiem
krótko:
licz sylaby w wersach;
sygnujesz swój wiersz jako rymowany więc trzymaj
fason;
głos tym razem dostajesz za ogromny postęp w rymach
mimo potknięcia znakiem / brakiem;
jeśli nie życzysz sobie moich komentarzy - piśnij
słówko, a więcej do Ciebie nie zawitam;
pozdrowienia
Super wiersz.
Super wiersz :)
Dziś tylko wiatr w szuwarach i echo wspomnień
pozostało po tych latach szalonych a szkoda :(
Pozdrawiam majowo :)
młodość jest pełna temperamentu, nadziei, przekonań-
po prostu otwarta. Potem pozostaje tęsknota za tym
jacy byliśmy.
Ta tęsknota i gorycz, dobrze znana. Niby jest lepiej,
luksus się jakiś pojawia, ale za prostym się szlocha.
Pamiętam te dyskusje zażarte po świt przy tanim winie,
o wysublimowanej nazwie Wino, eh...
Bardzo trafnie, Arturze:)
Miłe wspomnienia. Tylko rzeczywistość się jakoś
posypała.
Pozdrawiam
To były czasy, pamiętam jak dziś... świetny wiersz,
pozdrawiam :)
to już nie ta epoka, nie ten czas i znak drogowy -
świetnie.