druga szansa
Składam na Twe dłonie duszę swą
Jak motyli kokon , wiosenny młody .. pełen
tajemnic
Opleciony nici delikatnym zwojem
Ukrywam swoją jaźń, swą prawdziwą twarz
Nieopisanym wysiłkiem przerywam jedwabną
nić
I na słońca życiodajną, ciepłą połać
Wyłaniam to co kryje wnętrze me
Ciepło pieści czule każdy skrawek
delikatnej materii
Wtłacza w nią energię , mocą napełnia
Chwila powstania
Dłoni pomocnej nie odtrącam
Chwytam mocno jak najcenniejszy skarb
Dłońmi swymi oplatam delikatne palce
Czuję krwi gorący strumień
Co ciało podrywa do działania
Już na nogi wstaję, pierwszy krok ,niepewne
drżące ruchy
Lecz wiara , że dano mi drugą szansę
Pokonuje strach co członki krępuje
Przełamuje niemoc
Wierze ,że mogę zacząć od nowa
Wierzę,że mogę osiągnąć to co za ciemną
życia zasłoną
I wiem, że nie każdemu dają drugą szansę
I nie każdemu wolno zacząć od nowa
Nie będę się więcej oglądać
I rozpamiętywać wczorajszej straty
Życiu wyznaczyłem kurs
A ster trzymam mocno w dłoni
.... bo czasem śmierć jest tak blisko
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.