Drugie oblicze miłości-Apokalipsa
I otworzył Anioł siódmą pieczęć.
Gwiazd miał siedem,siedem diademów i
siedmiu sług.
W rękach trzymał mosiężny miecz.
Kiedy go zobaczyłam padłam do nóg jak
martwa.
On jednak odrzekł:Nie bój się.Jam jest żywą
i umarłą już miłością.
(...)
On ocierał każdą łzę,dawał każdy
uśmiech.
On rozświetlał noc.
Lecz gdy zatrąbił po raz siódmy z nieba
spadły gwiazdy,otworzył drzwi w otchłań
smutku i żalu.
A gdy szukać będziesz samotności on Cię
znajdzie.
Za każdym razem będziesz chciał być sam,ale
samotność będzie od ciebie uciekała....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.