Drwi
Ślimacza zupa,
nieprzeciętnie pojęta obślizgłość!
Już nie tylko
męczydusza,
skręca ciało,
cały męczy się człowiek!
Nie wsparty o wezgłowie,
choćby zaprzeczon
i wyparty,
tylko go zćmokać,
tylko wsiorbać,
lecz nie
poniewczasie! (*)
(*) - korekta, w miejsce "po niewczasie"
autor
Linkatoo3
Dodano: 2019-06-19 13:15:16
Ten wiersz przeczytano 1890 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (42)
Ja tam ślimaki lubię, jadłam w Azji, bardzo mi
smakowały, zupa też, gorzej z brodzeniem w bagnie
przypominającym oślizłe ślimaki, tego typu spacer z
pewnością nie jest miły.
Tak poza tym, to jestem ciekawa, czy poza
fiolozoficzno - psychologiczną warstwą można poczytać
u Ciebie Lidko coś np na temat piękna jakie nas
otacza, wiem, że go nie brakuje.
Ostatnio na beju sami filozofowie albo psychiatrzy
grasują, myślę, że od tego są specjaliści, a poeci
mogliby zając się czymś fajniejszym!
Wszystkiego naj.
Pozdrawiam ciepło!
Droga Wando, o czym chcesz ze mną polemizować? O tym,
jak chcesz być komentowaną. Może o tym, jak chcesz,
abym ja komentowała; a może tylko o zasadności
komentowania ogólnie? Proszę, nie musisz podzielać
niczego, co ja i jak ja piszę w moich opiniach (wiem,
doskonale gdzie owies zakuł!). Masz rację, rzadko
komentuję, bo nie znoszę walenia ogólnikami i typu:
„fajne wrażenie”, które przeważają prawie pod każdą
publikacją — gdzie doczytać się w tym podobnym wiedzy,
na którą, jak chcesz mi dać do zrozumienia
przytoczonym poniżej aforyzmem, optujesz najwidoczniej
monopol uniwersalny. Chciałem nieobszernie — nie
całkiem mi wyszło, ale pomimo zakończę dyskusję i
dorzucę moje ostatnie trzy gorsze, a właściwie
zacytuję Czechowicza w jego liście do Janusza
Różewicza (brata Tadeusza):
„W tym, co napisałem, mieści się odpowiedź, dlaczego
nie liczę na małą i wielką liczbę czytelników. Nie
interesuje mnie to. Ścigam pewien absolut. Choruję,
aby dobrnąć do najczystszego tonu. To jest sprawa
między Poezją a mną. I czy świadkowie są, czy ich nie
ma — cóż mi do tego?” [ze wstępu T. Różewicza do
Wierszy wybranych J. Czechowicza, PIW 1979].
Pozdrawiam serdecznie i☀️
Ciekawie samo życie opisane, dziękuję za odwiedziny,
serdecznie z + pozdrawiam cudownego wydłużonego
Weekendu życzę.
Dla mnie - oczywisty jest szacunek dla inności, innej
kultury (m.in.jedzenia)... Ale oczekuję też
zrozumienia, gdy tej kultury nie chcę/nie mogę (z
różnych względów) "próbować". Pozdrawiam! :)
Bardzo słusznie, też tak mam - to prawo wszak działa w
obie strony :)
Wando, za każdym razem, kiedy dopada mnie z nagła
pytanie: "Czy ze mną jest coś nie tak?", z odsieczą
przychodzi myśl, że jednak to zdanie może polegać na
kłamstwie. Z tych oraz innych względów cenię
niezależne punkty widzenia.
Dziękuję i pozdrawiam.
Lidko, wybacz, nie mogłam się powstrzymać.
Osso, gdybyśmy czytali poezję (i w ogóle dzieło
literackie) tak jak proponujesz w swoich
przeobszernych (to ich podstawowa cecha) komentarzach,
to Twoje zegary chodziłyby za czasem na kaczych
nóżkach...
A "te" niebo lałoby łzy.
Sumienie zaś i etyka byłyby aksjomatami
egzystencjonalnymi, jeżeli już... a chciałam być
wczoraj delikatna i naprawdę rozważyć ten absurd ze
zbrukanym przydomkiem "egzystencjalny" (z komentarza
pod Twoim wierszem w odpowiedzi na moje pytanie). Ja
zawsze staram się doszukać czegoś mądrego w tezach
bezdennych - bo, o dziwo, ziarenka takie dają się
znaleźć... Jednak czy tu, nie wiem.
Można by się zabawić w komentowanie Twoich utworów
Twoimi tezami spod innych - tylko czy warto? Spróbuj
sama.
Pustynia myśli to, jak gdzieś "wywodziłaś",
komplement. Tak. Ale istotność na sto procent nie
leży w masowości ziarenek, miotanych wirami pozornych
kształtów, tylko odnajdywać studnie warto. Zamilknę,
bo niestety zapamiętałam zbyt dużo wątków drażniących
z nielicznych Twych komentarzy, które przypadkiem w
oczy...
Pokora uwalnia napięcia, wiedza otwiera umysł. Polecam
serdecznie.
Dziękuję Renata Sz-Z. Osso77, ... bez komentarza.
Zgrabnie i odważnie poruszyłaś "śliski" temat :)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Ślimak ma tak obszerną symbolikę, że musiałabym spisać
tu cały elaborat — jednakże zniesmaczenia nijakiego w
niej nie znajdziemy, a z psychologią tekst ma tyle
wspólnego, ile paradoks liczby przodków z ich ubytkiem
— no może jeszcze w dwoistości jego natury można by,
nikły cień tego aspektu się dopatrzyć, ale w tekście o
niej zero.
Oprócz już wskazanych niedociągnięć warsztatowych
bardziej zniesmaczają odczyt koślawe pseudoneologizmy
— ślimaki są z pewnością oślizgłe, ale niekoniecznie
obślizgłe... Pewnie do wszystkiego można dochodzić
pomalutku jak ślimak... :D
Lubisz bardzo się rozpisywać Lidko; samo to, nie jest
jeszcze mankamentem — ja też jestem raczej obszerna w
komentowaniu —jest tu jednak zasadnicza różnica, Ty
lubisz rozpisywać się przeważnie pod własnymi
utworami, pod tymi innych twórców jesteś przeważnie
powściągliwa — o czym to świadczy, sama pewnie sobie
dopowiedzieć podołasz. Serdeczności!☀️
Angel Boy, serdecznie dziękuję. A przy Twojej poezji
na pewno się zatrzymam.
Miło mi poznać i pozdrawiam, Pawle. :)
blondynka8, ... taki właśnie, z przywarami (takim
dobrze go przyjąć).
Dziękuję za Twój komentarz. :)
Bardzo smutne, ale życiowe... Pozdrawiam serdecznie
+++
Dziękuję, mily. Rzeczywiście powinnam była napisać
łącznie "poniewczasie", choć co do imiesłowu o funkcji
czasownikowej wolę pozostać przy pisowni rozdzielnej
(reguła pierwotna) > w rozumieniu "nie wsparty" w
danym momencie. Przyznaję, że miałam pewną wątpliwość.
Dziękuję za zwrócenie uwagi. :)