( dryfując po morzu samotności )
Nie bójmy się kochać!
Zabłąkane serca nie mogą się spotkać
uciekają od rzeczywistości
Wzlatują wysoko nad horyzont
dryfując samotnie po morzu
Boją się spotkania
nie chcą być zimne obojętne
wolą pozostać samotne
dumne
że nie skrzywdzone
dotarły do zmierzchu swego życia
Płyną niespełnione omijając kolejne
wyspy
wyczerpane
stęsknione
rozżalone
dobijają do portu zwanego uczuciem
Zanurzając się powoli w głębi oceanu
zwanego miłością
doświadczają bliskości
jakiej dotąd nigdy nie zaznały
Jak dobrze że się spotkały...
Bardzo dziękuję za rady mam nadzieję że choć trochę udało mi się to poprawić;) Jeszcze raz dziękuję;))
Komentarze (3)
Przeczytałam kilka razy, bo treść mądra, ale coś
raziło. Już wiem za dużo nie chcą i chcą i trochę
wypacza to również sens.Proponowałabym w wersie 1-szym
nie mogą, a w 6-tym wolą.Rozważ. +
Daję plus na zachętę...
meritum treści - chyba masz rację, budowa - w
pierwszej zwrotce rażą grafomańskie 'rzeczywistości,
samotności, obojętności', ogólnie - tak pół na pół.
warto poprzestawiać, bo jak piszesz sam - bez rymów, a
tu takie słyszalne ozdobniki.