Dryfując po oceanie niezrozumienia
wiersz napisałem kiedyś na zeszycie z polskiego, kiedyś kiedyś, dzisiaj zmieniłem tylko jego sens...
Mała łódeczka dryfująca po Oceanie
Niezrozumienia
szukająca portu odroczenia i małej fali
zrozumienia
płynąca od lat, miotana sztormem żalu i
zawiści
wypatrywała morskiej oazy pokoju i nawet
nie miłości
po prostu czułości ...
mała łódeczka, która płynie, od lat pod
prąd
która przypłynęła tak daleko, daleko
stąd
ze świata, gdzie woda płynie powoli, a
czas
idzie przez szczęściem zielony, radosny
las
cudowny czas ...
dopłynęła do portu, prawie...
gdy rozpętał się sztorm, biały szkwał,
łódeczkę pochłonął Ocean i zdumiał się
nad jej wytrwałością i zrozumieć
spróbował
on potężny... zrozumieć spróbował!
... wtedy był bardziej pesymistyczny, łódeczka nie wzbudziła niczyjej uwagi, a świat jej świat zamknął się w podmorskiej głębinie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.