z drzew
k(l)onikom na biegunach i bez.
wśród żółtych liści
zaliczył zgon
kolejny klon
pod okazały
olbrzymi dąb
przydreptał głąb
dobrze pamiętam
było to wiosną
pod sosną
zupę nic
zrobiłem z rana
z niewielkiego kasztana
Dodano: 2013-10-18 20:45:02
Ten wiersz przeczytano 1582 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Zupa z wieprza ponoć lepsza, ale wieprz to nie klon?
:)
smutna bo ja taki trochę trefniś jestem:)
MC...tylko z klona:)
tuhajbeju - potrafisz wywołać nawet u mnie wielki
uśmiech :)))
Zupa z...
klona też dobra, na odczynienie złych uroków.
Pozdrawiam :)
::)))
dzięki Viola:)dystans jest dużo ważniejszy od wielu
innych rzeczy...Hitler dystansu nie miał na pewno a
już poczucia humoru...na bank:)
+ :)
:)
beorn kasztan jest wieloznacznym produktem więc
nadmiernie nie zgłębiam tematu:)i ja kasztany
lubię...zupełnie nie wiedzieć czemu:)
no wreszcie bomisiu:)mimo różnic jakie nas dzielą
poglądowych nie omijajmy sie:)
od pewnego czasu staram się omijać klony i wszystkie
dyskusje z nimi związane, to bezcelowe, strata czasu i
bicie piany...
ale chętnie zagłosuję na konika na biegunach,
pozdrawiam:)
A ja zrobiłem kasztana z zupy nic.
Czy to nie zadziwiające? To dopiero jest cud.
A'propos, kasztany to moje ulubione drzewa.
Cudowny jest ten twój wiersz tuhajbeju.
Pozdrawiam, śmiejąc się serdecznie
Madi...Cie pozdrawiam również:)
Ignas...no żałuje że nie załapałem się na gg...pewnie
johny ja usunął...no co za szkoda:)