A drzewa nie śpią
W odmętach absurdu
pomiędzy dobrem a złem
w zgaszonych korytarzach
tak sobie z wolna mknę.
Zupełnie nieobecna
jakieś dwie chwile wstecz
stawiam swe kroki naprzód
lecz sama nie wiem gdzie.
Tylko szum liści koi
tańczących z deszczem drzew
tak miękkich i przyjaznych
jak w najpiękniejszym śnie.
Zielenią zachłyśnięte
niebo w ciemności swej
piosenkę nową pisze
może napisze dwie...
Lecz refren stworzę sama
gdy zbudzą krople rosy
nad ranem z jasnym niebem
me obumarłe oczy.
Komentarze (8)
Tak, szum liści koi, uspakaja, pięknie jest iść wśród
drzew, z podobaniem czytam, pozdrawiam ciepło.
Ładny, melodyjny wiersz :)
Fajnie współgrasz z otoczeniem. Ono zwrotkę, Ty
refren. Pozdrawiam.
Ładnie to ujęłaś :))
Bardzo ładny wiersz, pozdrawiam :)
Ładny wiersz z pięknymi opisami przyrody
Pozdrawiam serdecznie :)
nieobecna, zagubiona, ale tworzy...
łądnie napisane:)
pozdrawiam
fajnie jest tak sobie iść naprzód podziwiając piękno,
a nawet tworząc go- oczywiście omijając odmęty
absurdu.