Drzewo i krzew
Jeśli się nie mylę, to jest to mój pierwszy wiersz w życiu...
Jestem krzewem, a ty drzewem.
Swe gałęzie schylasz ku mnie.
Rozpościerasz je pod niebo,
A ja kocham je, jak umiem…
Kocham każdy liść w tej chwili,
Każdy pąk na twej gałęzi.
Spośród wolnych dziś motyli
Jestem jednym na uwięzi...
Ramionami-gałęziami
Obejmujesz mnie, ja szlocham…
Płacz się miesza ze słowami.
Mówisz: – Nie płacz! Ja cię kocham!
Pyskowice 17.08.1969 r.
"Serca przepełnione miłością nigdy daleko od siebie nie odejdą." - Ellen White
Komentarze (21)
jestem krzewem a ty... piękne każdy z nas powinien
mieć takie bezpieczne schronienie
Miłego dnia:)
Ależ to jest piękne!
Miłość to dobrowolne nałożenie sobie więzów. Pięknie
porównujesz Bronisławo zadanie mężczyzny w związku do
opiekuńczych ramion drzewa.
Życzę Tobie słonecznej niedzieli.!:)
Twój i mój wiersz obok siebie.
I takie do siebie podobne.
Ciekawy przypadek, prawda?
pozdrawiam :):)
Miło mi, Marce - dzięki! Pozdrawiam niedzielnie :)
B.G.
Piękna metafora, autorko - bardzo wzruszyłaś. Miłej
niedzieli.