Drzewo "przyjaźni"
to drzewo pamięta wiele
pamięta jak przychodzili przyjaciele
on wysoki ona nieco niższa
lecz miłość do niego wszystko przewyższa
ona zapatrzona w niego jak w obraz
on spogląda na nią raz po raz
niby przypadkiem jego dłoni dotknęła
spuściła powieki rumieńcem spłoneła
zerknął na nią wzrok odwrócił
i do rozmowy szybko powrócił
zmieszana usiadła w trawie
on obok niej
położył głowę na jej kolanie
wplotła dłoń w jego włosy
pieszcząć je delikatnie
niczym wiatr kłosy
nawet nie zauważył
tylko oczy zmrużył
widać czas mu się dłużył
ona zdruzgotana wtuliła się w trawę
po chwili on przykrył ją ciałem
zdążyła tylko usta rozchylić
opleść go ramionami
cieszyła się tymi momentami
gdy zmrok zapadł on wstał
a ona wyszeptała
że na tą chwilę od zawsze czekała
spojrzał na nią
obrzucił drwiącym śmiechem
ktory niósł się daleko echem
ona powieki spuściła
cicho łzę uroniła
on odszedł a ona została
gdy promień słońca mrok rozświetlił
pod drzewem tłum zebrał się niewielki
wtedy drzewo głośno zaszumiało
na nim wisiało pogardzone ciało
to drzewo pamięta wiele
pamięta jak przychodzili przyjaciele
ona zakochana niegodny jej kochanek
pamiętać będzie drzewo od losu podarek
pamięta jak przychodzili
takich par jak oni wiele
ona kocha ciałem i sercem
on... śmie nazywać się przyjacielem
Komentarze (4)
Smutny lecz piekny wiersz pozdrawiam
Dramatyczny wiersz.Pozdrawiam:)
Smutny wiersz, ale nie obcy temat. Oj tak drzewo nie
jedna tajemnice zna...
drzewo wszytko pamięta gdyby mogło przemówić wiele
mogłoby powiedzieć
pozdrawiam serdecznie :)