Drzeworodzica czyli fanatyk drżenia
poznaję błękitnookich. przychodzą czasem
popatrzyć.
znikają zaraz po powiece, spłoszeni
bezczynnością
słów w modlitwie, o kolejny deszcz, o
kolejną golgotę.
lud chce chleba i igrzysk, a poncjusz z
ospałym kciukiem
czeka na symbol, co wstrzyma oddech i
emocje,
co wprawi w ruch elektryczne ptaki na
drutach.
ich trzech - z których dwóch, odwiedzi
bramy raju
a jeden, przez igielne ucho poszepta o
wolności
na targu niewolników, bezdomny iskariota -
wymienia pocałunki na Ciszę, co odnalazła
swe miejsce.
przydrożny jezus, z ramionami jak latawiec
poderwał do lotu
trzydzieści i trzy - przyciąga do złego
czarne gawrony.
tam, nieco dalej, nad Kariotem wstaje nowy
posępny dzień,
gdzie wiatrem bujani wisielce, obserwują w
zachwycie
jak jabłko zagryza adama.
Komentarze (7)
dużo symboliki biblijnej, jabłko zagryzające Adama
jest rewelacyjne;)
wiersz z przeslaniem,interesujacy:)sklania do
przemyslen.napisany tak inaczej.pozdrawiam.
Jestem zaskoczona tak ciekawym sposobem przedstawienia
tematu, niby znanego ale w tak nowoczesnym i
oryginalnym wykonaniu. Myślę, że to jabłko adama jest
niezaprzeczalną klamrą.
Interesująco.
Dobry wiersz Ma przesłanie :) Pozdrawiam
przemawia, pozdr.
Ciekawy, szkoda, że edycja zawiodła. Jedna uwaga -
przy dystychach razi pojedyncze zakończenie, choć jest
dopuszczalne, jeśli tworzy klamrę z całością.
Pozdrawiam :)