Drzwi
Do mrocznego mego życia
Wdarły się promienie światła
Łagodne, ciepłe, pachnące czułością
Wyciągam ręce i wplatam w nie palce
Chłodny, delikatny dreszcz przebiega przez
me ciało
Promienie otulają mnie całą
Unoszą w górę do źródła
Stawiają na szklanym progu
Przede mną widzę drzwi
Olbrzymie, masywne z porcelanową kołatką
Są lekko uchylone
To stąd to światło
Zaglądam przez szparkę
Widzę Twoją postać
Chcę wejść
Lecz sama nie potrafię otworzyć drzwi
Chcę zapukać
Ale martwię się o kołatkę
Może usłyszysz wołanie zza drzwi
Może zechcesz mnie wpuścić
Choć na chwilę
Jeśli nie
Proszę zatrzaśnij je z hukiem
By pękł pode mną próg
Bym spadła w mój mroczny świat
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.