DRZWI
czasem, przypadek może wiele zmienić
Biała ściana,
Biegnąca znikąd donikąd
W niej drzwi małe, niepozorne
Nigdy nie sprawdzałem
Czy na klucz zamknięte.
Oddzielone dwie przestrzenie
Jak się okazało
W pierwszej przebywałem
Ze wszystkim już pogodzony
Bez ochoty na cokolwiek
Tu czułem się spokojny
Ze smutkiem już łagodnym
Bezpieczny w świecie nijakim
W dzień pochmurny
Jak każdy
Drzwi się powoli otwierały
I zdumiony nie widziałem już
Ściany.
Gdzieś się rozpłynęła.
Później mi powiedziała,
Że przez przypadek, łokciem
Klamkę nacisnęła
Złote włosy miała.
Komentarze (16)
Halinko, jestem za :-))
O nie moi drodzy, takiej 'Klasie' to my nie bedziemy
przyklaskiwać
Chyba się nie poddamy, bo tu o poezję chodzi:)A ja po
tym wypadku nabrałam mocy!!!:)))
Dobrze napisałaś
No widzisz, Zbysiu, jedni piszą o miłości, a to jest
marny temat, drudzy piszą o "miętkich ch..." i to jest
KLASA. Co kto woli ;-))
Całuski :-)
Człowiek ma w sobie milczenie morza,
zgiełk ziemi i muzykę powietrza.Dobrze przekazałeś to
co chciałeś powiedzieć.Pozdrawiam
opisywanie stanów wychodzi
troilus- właśnie pokazałeś KLASE. Zastanów się nad
sobą co mówisz i piszesz. Sam piszesz marnie i
praktycznie o niczym. Żal mi Ciebie, nie odwiedzaj
mnie i nie trać czasu na moje 'śmieci'.
Miłość to chyba w ogóle staje się przypadkiem ..:)
serdeczności .
Witam,
ja to też przypadek!
Ale cieszę się, że tu trafiłam.
Załapałam się na subtelne rozważania.
Trochę tajemnicze, ale nie szkodzi.
Serdecznie pozdrawiam.
Miłego dnia.
Piękny sen tak jak i wiersz!
Pozdrawiam :)
Jak piękny sen.
Bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam :)
Kiedyś otworzyłam takie drzwi, a tam - Cud. Za nimi
było Życie.
Otrzymałam do niego magiczny klucz.
Dlatego wiem, co opisujesz swoim wierszem i uśmiecham
się, czytając :-)
Pozdrawiam Cię uśmiechnięta :-)
Czytałam ten wiersz siedząc w szpitalu, na poczekalni.
Od razu pomyslałam, jeden z lepszych Zbyszka wierszy:)
A ostatnia strofa jest super!
Miłego dnia Zbyszku.
Przez drzwi weszła miłość i zmąciła Twój nijaki świat.
Fajne!