Drzwi
Pukanie do drzwi
Okazuje się odgłosem w twojej głowie
Słońce palące, noce ciemne
Są ponownie przerażające
Uświadamiasz sobie że zniknął
Nie pojawi się z rana
Uśmiechając się promiennie
Uczysz się żyć bez miłości
Codzienne rytuały zmieniają się
Przez pomyłkę jajek o pięć wbitych za
dużo
Dwa kubki aromatycznej kawy
Ból rozpierający jakby organy wszystkie
pękały
Każdy przedmiot , melodia przywodzi go na
myśl
Piosenka dająca unoszenia i ciepło
przywołująca
Nie do zniesienia stała się
Nachodzi jedna myśl pozytywna
Może za kilka lat miniemy się w drzwiach
Komentarze (6)
Ten wiersz zatrzymuje.
Pościel ma jeszcze jego zapach, pod umywalką leży
szczoteczka do zębów, którą zapomniał. Smutny wiersz o
odczuciach opuszczonej kobiety.
Jade wlasnie pociagiem i tez mijam sie z zyciem,
pozdrawiam tchnieniem poezji Twojej;)
Wszystko trzeba przeżyć, los nie szczędzi bólu. :)
Dobrze powiedziane pozdrawiam
codziennie po tylu jajach,
drzwi trzeba będzie poszerzyć
Pozdrawiam serdecznie