drzwi zawarte, by przyszła wiara
Jedno krzesło i stół,
jeden kubek samotności,
wypełniony po brzegi...
I małe jabłko
z jedną pestką goryczy,
I budzik nadszarpany zębem czasu,
co ciszą niemą krzyczy.
Na białej ścianie,
co patrzy kłamstwem,
że taka blada.
Szara fotografia w wypłowiałych ramach
ze śladem rumieńca na policzku
dawnej świetności....
O której wiatr już tylko w kominie
woła....
Wazon na stole-
cicha mogiła kwiatu,
co umarł za zwiędłą miłością.
I człowiek na krześle
ze wzrokiem odrętwiałym
nudnej codzienności,
zamknięty w bladych ścianach.
Gorycz nadgryziona
i samotność- do dna wypita
Czas krzyczy niemo,
drzwi zawarte.
By przyszła wiara....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.