DUCH
patrzę przez okno,
a powieki nie chcą się domknąć
świat jest tak dziwnie daleki
i nie mogę go dotknąć
nie wiem co to chcieć i być
chciałbym śmiać się, a zaczynam wyć
widze siebie bez lustra odbicia
jakiś powiew, we mnie nie ma życia!
tak czule mówiłaś już Cię nie usłyszę ?
jako człowiek przecież już nie dyszę
ciało lodowate do ruchu niezdolne
moje myśli zimnie i trochę powolne
tyle jeszcze miałem Tobie opowiedzieć
a w nicości szarej muszę teraz siedzieć
i wspomnień kieliszek usłyszanych uchem
powolutku spijam będąc sobie duchem...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.