duch szpitalny*
przed dwunastą przychodzisz duchem
chociaż wcale Cię nie zapraszam
siadasz lekko na moim biurku
smakujesz jak pachnie herbata
„filiżankę wyjmujesz mi z dłoni
pokazujesz zegar na ścianie
i w tej chwili - resztka mej dumy
- słyszę – z łoskotem się łamie”
o - t r z y n a s t e j - niepocieszony
ćwierćświadomy inteligencik
o d l a t u j ę. . . - na księżyc...
- balonem...
l i ż ę - rany...
- s-trupy świeżej pamięci
Oddział Psychiatryczny Szpitala KWMO w
Poznaniu 1983
(stan wojenny)
* wiersz napisany bez zaopatrzenia go
tytulem, po czasie - funkcjonowal z tytulem
"Szpital... - przemienienia(?)". To
wszystko - wrazz obecnym tytulem jest
objasniające i istotne - o ile kogokolwiek
będą kiedykolwiek interesowały elementy
swidomosci przypadkowego,nic nie znaczącego
człowieka.
Komentarze (28)
Moli! - odnośnie tego, co na[isałaś o adoptowaniu
koali i - jak widac - jakimś naglosnieniu sprawy - z
zamiarem autoryzowania pomysłu i sposobu myslenia
udzialem osob potecjalnie - w jaks sposob
funkcjonujących wzorcowo: stan naszych umyslow jest
katastrofalny. Jest czas silnego umyslowego fermentu,
powieksznia się zasobow wiedzy prawziwej i falszywej
oraz pozornej, powiększająca się swiadomosc niewiedzy.
Katastrofalne jest to, ze nie mazgody powszecnej nato,
ze w wyniku naszej bezradnosci - zmuszeni jestesmy
organizować się na saadach"kompromisu" czili
nieistnienia spoleczeństwa idealnego, ale z
mozliwoscią powiekszenia obszrow nieidealnej ,ale
koniecznej zgody. Państwo jest umwą spoleczna - z
koniecznosci - nigdy nie bedzie idealne. Wiele osob
nie chce ot ym pamiętac - zapominając o ludzkich
podstawach - takich jak solidarnosc łączona z
odpowiedzialnoscią, jaksklonnosc do sprawiedliwosci -
jak czynnik budujący i spoiwo spoleczne. Z
wykorzystaniem dzisiejszej wiedzy, mozliwosci
technicznych medialnych moznawypromować absurdy i
zaprzeczyć wszystkiemu - łącznie z kazdą podstawa
spolecznego dobrobytu i spolacznego bezpiecenstea i
kazde minimum i mximum stabilnosci.- to trochę
namargnesie do wiersza i nieco obok komentarza.
Świetne pisanie i co za pomysłowość :-) Ukłony dla
Autora :-)
lit. miało być; z zaskoczeniem
Witaj,
wszyscy bywamy takimi przypadkowymi...
Zależy dla kogo i kiedy...
Z askoczeniem wyczytałam niedawno spis "...wielu
znanych osobistości,takich jak Małgorzata
Rozenek-Majdan, Anja Rubik, Maja Ostaszewska, czy
Monika Zamachowska" - które apelowały o
adoptowanie Koali...
Samego tekstu nie komentuję czytam kolejny raz -
po latach od powstania i myślę, myślę...
Pozdrawiam w tym zamyśleniu/+/.
"Szpital przemieniena" Lema tak mi.
Wiersz dobry, warstwy życia.
Do rozmyślania.
Wiem, wiem, Twoje wiersze zawsze mają drugie lub nawet
trzecie dno. Dzięki ciekawym, często trudnym, ale
bogatym doświadczeniom - intrygują. Dlatego właśnie
lubię je czytać. Swoimi komentarzami pomagasz w
rozwikłaniu zawiłej niekiedy treści.
Życzę dobrego, przyjemnego dnia
I jeszcze: - "przed dwunastą" -- to okreslenie
sytuacyjne - tyle co "zapięc dwunasta" - ostatni
moment...
"t r z y na s t a" - to powracanie do trudnej
rzecywistości. nawiązanie o rzeczywistosci
komunistycznej , rzecywistosci stanu wojennego -
rozpoczętego 13 grudnia 81 r. nawiąznie do daty
rozpoczęcia z nieokreslonym terminem zkończenia "stanu
wojny" - dyktatury komunistycznej.
Nureczko! - Twoj kom. - prwidłowy - jest jakąs
metaforą,ale jednoczesnie uproszczeniem - sprowadzenem
sytuacji do jednego wymiru i relacji: ja - i jakieś
nidookreslone cos (drugie ja, podświadomosć Bog).
Sytuacja bylaa jednak bardziej złozona: insenizacja-
po częsci jak z obrazow świadow Jehowy: dla
odpoczynku, ku nawroceniu - jakas bajkowa
rzecywistosc. Mowię tu jedynie o stronie bytowania
swizdomosciowego, psychicznego, międzyluzkiego. To
byla jakaś bardzo prawdziwa inscenizacja obliczonana
poznanie niezwykle głębokie i w kazdej sytuacji.
Byłpsychiatrk - szpital - i sytuacja wolnosci jakie
nigdy wcześniej nie mialem i jaka już pod względem
wolnosci oraz komfortu bieżacego (sytuacyjnego) nigdy
się nie powtorzyła.
Jednak pytanie "co robić?" (tytul przedrewolucyjnej
pracy Lenina nie mogło zniknąc z mojej swiadomosci - i
przyszlosc byla całkowita niewiadomą. swiadomy bylem,
ze moze wydarzyć się doslownie - wszystko:nagle urwany
film, skrajne i dlugotrwale sytuacje, bogactw i
wielkie perspektywy finansowo-gospodarcze - i
świaomosc wlasnych ograniczen ,ktora zepchnie mnie na
drogę dzialalności gospodarzej w malzeńswie w
warunkach osobistego zniewolenia.
Serdecznie pozdrawiam:)
to, o czym piszę w kom - to byly wzystko istniejące
elementy mojej swiadomosci, ale nie uswiadomione az
tak mocno, jak dostregam te elementy dzisiaj.
Taki nieproszony gość, który jednak zawsze
przedostawał się przez ściany, wysłuchał, przypomniał,
ostrzegł, dodawał odwagi lub całkowicie zabierał
nadzieję.
Taki wyimaginowany głos, który pozwalał przetrwać.
Nietuzinkowo - jak zawsze.
Pozdrawiam
Michale - to byl dzien,ale - nie moge powiedziec, ze
dzialo się w blasku dnia, czy - w samo południe. mam
problem z tym wierszem od lat: Duch - niewątpliwie -
jakcaly szpitalny klimat - byl bardzo przyjazny
-pokojowy. zastnawiam sie nad skala inscenizacji
szpitalnej - lacznie z prawdziwoscią
(nieincydentalnoscia) samego oddzialu.
Bywały moje spojrzenianaostatnie słowa - przyrownujące
moją ówczesną swidomoś - do swiadomego psa (Łajki),
ktory wie, ze poleci w komos, byz niego nigdy nie
wrocić, ze będzie umieral w kapsule.
Toś mnie zmylił Duch o dwunastej - myślałem, że o
północy, a tu w trzeciej zwrotce dowiaduję się, że to
było samo południe. Zresztą i sam duch też taki mało
straszny, zwłaszcza, kiedy się pamięta o tym, co w tym
czasie działo się poza szpitalem.
Anno! - Czy to był temat powazny? w jakiś sposób - z
uwagi na powagę sytuacji (stan wojenny, dizgnoza-
najgorsza z mozliwych, szpital - psychiatyczny,
niewiadoma na przyszlość) - to był temat BARDZO
powazny. - ale- tak naprawdę p znajdowalem się w
klimacie odpoczywania, rekonawlescencji po skrajnym
wyczerpaniu, w klimacie powrotu do normalnosci. Mimo,
ze wtedy bez farmaceutyków - znajdowalem się w jakimś
klimacie - paranormalnej duchowej lekkości. - bardzo o
mnie dbano: mialem prawdziwy pozamaterialny komfort.
był odlot psychiczny do normalnosci, a kszięzyc- to
chyba niewiadoma perspektywa przyszlosci poszpitalnej
- w istocie - powrot do realiow ziemski- do zycia w
komuniżmie z powracajaća chyba nadzieją na zmiany. - i
ze siwiadomoscia, jaka jest pozaszpitalna
rzeczywistosc.
To analiza domyślna - powstala w dystansie - powiedzmy
- 38 lat i zmienionego ustroju.
dla Ciebie to pewnie poważny temat, ale mnie
troszeczkę rozbawił
"o d l a t u j ę. . . - na księżyc...
- balonem..."