Duch tchnie kędy chce
Duch tchnie kędy chce
szczerze wątpiłam,
że wiara Łaską jest
Myślałam, że wszyscy
tak mają. Chrzest,
Aniele Boży, spoglądanie
z uznaniem na klęczącego Ojca
rodzinny spacer do Kościoła
staranne do pierwszej
Komunii Świętej przygotowanie
Bierzmowanie uwieńczenie spełnionego
zadania Czytelne było rodziców
zaangażowanie
Tymczasem życie zweryfikowało
moje zapatrywania, co do oczywistości
posiadania skarbu miłości, nadziei,
pojednania. Nie miało to miejsca
w życiu napotkanego kompana
Zgoła inną drogę przebył
nie wie o czym mówie, kiedy
stwierdzam: Ja Bogu wierze
i to jest fakt, a Ciebie dlaczego
tak okrutnie potraktował świat?
Komentarze (2)
Ci, których wiara nie omami, nie muszą być zaraz
nieszczęśnikami.
W chwilach ciężkich zazwyczaj narzekamy na Boga
zamiast się zastanowić dlaczego tak jest i postarać
się zrozumieć... Piękny przekaz w wierszu, bardzo
duchowe podejście...