Dusza
Źdźbła trawy delikatnie palcami dotyka
spogląda ku słońcu
skrzętnie w ziemi ukryta
w tak błogich chwilach ledwo chwyta
powietrze
zapomnieć choć na krótką chwilę o
troskach
na ułamki sekund być zwyczajnie radosna
lecz blizny w sercu nie tak łatwo się
zagoją
leży tak dalej
ziemi kształt przyjmuje
może gdy czarne ujrzy niebo
na nowo serce odbuduje
gwiazdy jak świetliki
układają swą historię
jakby wszechświat na smak szczęścia
zupełnie inną miał teorię
nikt jej nie spostrzegł bo zachowała spokój
ciała
podczas gdy dusza w rozsypce
o pomoc głośno błagała...
Komentarze (11)
o duszy można by pisać poematy tylko czy dusza to
wybaczy :)
Cudowny wiersz,pozdrawiam
blask refleksja
i szeroka rzeka nadziei...
totalne zagubienie się w rozpaczy, aż do zniknięcia...
Dobrze jest, szczególnie podoba mi się przedostatnia
strofka. Pozdrawiam :)
Ładnie, melancholijnie o zagubionej duszy...
Ciekawy wiersz. Widać, że się rozwijasz. W czwartm
wersie masz "chwilach", więc może wato by pozbyć się
"chwilę" z kolejnego.
Pozdrawiam i czekam na kolejne wiersze:)
dusza niewidoczna...nikt nie widzi jej ran, a ciałem
można zapanować.Refleksyjny i ciekawy wiersz
Smutny, refleksyjny wiersz, podoba mi się. Pozdrawiam
:)
co tak przycisnęło duszę , że nie może latać?
Taki prawdziwy pod a mi się.